Mokosz to jedna z najstarszych i najpotężniejszych istot w słowiańskich wierzeniach. Nie była demonem, jak Strzyga czy Kikimora. Nie była też kusicielką, jak Boruta, ani zwiastunem śmierci, jak Wieszcz. Mokosz była czymś znacznie większym. Była ziemią, była deszczem, była wszystkim, co rosło i umierało. To do niej ludzie zwracali się, gdy potrzebowali urodzaju, ochrony i płodności.
W dawnych czasach Mokosz uważano za boginię, a jej obecność była odczuwalna w każdej kropli deszczu, w każdym zagonie ziemi, w każdym zbożu, które rosło na polach. To ona sprawiała, że ziemia rodziła plony, a zwierzęta rozmnażały się i dawały mleko. Ale jej moc była nie tylko łaskawa – Mokosz potrafiła być surowa. Jeśli człowiek nie szanował ziemi, jeśli niszczył to, co mu dała, potrafiła odebrać mu wszystko.
Mokosz była także strażniczką losu. Wierzono, że to ona przędzie nić życia każdego człowieka. Kobiety, które tkały i przędły, często szeptały jej imię, wierząc, że ich los jest spleciony z jej wolą. W niektórych wsiach mówiło się, że jeśli nić pęknie, Mokosz zadecyduje, czy życie danej osoby zostanie przerwane.
Choć ludzie czcili Mokosz jako boginię płodności i urodzaju, to jednak jej kult miał w sobie także coś mrocznego. Wierzono, że jej gniew mógł sprowadzić suszę, powodzie lub nieurodzaj. Była potężna, ale nieprzewidywalna. Można było ją błagać o litość, można było składać jej ofiary, ale nigdy nie można było jej oszukać. Mokosz znała serca ludzi. Wiedziała, kto zasługuje na jej dary, a kto sprowadził na siebie nieszczęście własnymi czynami.
W niektórych legendach Mokosz ukazywała się ludziom w różnych postaciach. Czasami przybierała wygląd wysokiej kobiety o długich, wijących się włosach, które przypominały falujące łany zbóż. Innym razem była starą babą, której dłonie spękane były jak sucha ziemia, a oczy miały barwę burzowego nieba. Niektórzy twierdzili, że można było ją spotkać nad brzegami rzek, gdzie siadywała w milczeniu i przędła losy ludzi na niewidzialnej nici.
Choć chrześcijaństwo wyparło stare wierzenia, w wielu wsiach Mokosz nie została zapomniana. Jej imię było wypowiadane szeptem przez kobiety, które pragnęły dziecka. Rolnicy, choć modlili się do nowych bogów, wciąż sypali pierwsze ziarna w ziemię w jej imię, prosząc o urodzaj. Starsze kobiety przędły nici i cicho szeptały jej imię, wierząc, że to ona decyduje o ich losie.
Mokosz nie jest demonem, nie jest duchem, nie jest widmem z opowieści. Jest ziemią, deszczem, rzeką i losem. Jest tym, co daje życie i tym, co je odbiera. Możesz ją błagać, możesz ją czcić, ale nigdy nie możesz jej lekceważyć.